Jak Baśka wciąga i buduje relacje

Baśka zwykła

Jan Forjasz jako młody chłopak, z kolegami pokonywał pociągiem trasę z Deszczna do Gorzowa. Jedni, jak zwykle, wracali z pracy, inni jechali do szkół, ale wszyscy byli pochłonięci tym samym – grą w Baśkę. Torba rozłożona na kolanach służyła za stolik. Przy każdej rozgrywce było dużo emocji, zaś po zakończonej grze odbywały się gorączkowe dyskusje.

Jan Forjasz

– Był czas, że niewiele z tego wszystkiego rozumiałem, ale bacznie się przyglądałem – mówi pan Jan i dodaje: – Na dobre zacząłem grać, kiedy skończyłem 18 lat. Wtedy, dzięki sąsiadowi z Osiedla Poznańskiego Piotrowi Musialskiemu, poznałem zasady tej niełatwej, staropolskiej gry karcianej, jaką jest Baśka.

Baśka wesele

- Po założeniu rodziny zacząłem grać w Baśkę często, z moimi trzema szwagrami i kolegą Franciszkiem Kotwickim, bo Baśka jest grą rodzinną i sąsiedzką. Grają w nią także moje dzieci: Konrad, Marcin, a córka Małgorzata robi grającym dobre kanapki. Dołączyła w międzyczasie również moja starsza siostra oraz trzech braci. Z sześciorga wnucząt pięcioro też lubi grać w karty, oprócz najmłodszego – dorzuca z dumą pan Jan. Na razie grają tylko w tysiąca, makao, 3-5-8 i planowanie, ale przyjdzie czas i na Baśkę. Trzeba tylko treningu, bo to trudna gra, która uczy myślenia strategicznego i szybkiego liczenia w pamięci. Dobry trening mózgu dla każdego.

Baśka-cicha, wesele

Nie wiadomo, kiedy zainteresowanie różnymi odmianami gry w Baśkę – czerwoną, czarną, kaszubską czy jeszcze inną jej wersją, Kopem – wciągnęło wiele rodzin i sąsiadów w Gminie Deszczno. Do stołu siada pan Jan z takimi mistrzami, jak Stanisław Kowalczuk czy Franciszek Kotwicki. Grają sąsiedzi i ich rodziny. Więzy międzyludzkie i relacje sąsiedzkie budowały się właśnie pomiędzy kolejnymi rozdaniami.

Zolo i zolo du, cicha, wesele i gra zwykła – to są rodzaje gry w Baśkę. Od ponad 10 lat Jan Forjasz co najmniej raz w tygodniu gra systematycznie w karty z rodziną i sąsiadami. Efekty widać po odniesionych sukcesach indywidualnych i drużynowych. M.in. w ostatnich Mistrzostwach Polski w Baszka Mester w Szemud Jan Forjasz zdobył brązowy medal w grze indywidualnej i drużynowej wraz ze Stanisławem Kowalczukiem, a w Mistrzostwach Europy – I miejsce drużynowo zdobył jako klub „Kontra” I, gdzie grał również Stanisław Kowalczuk z Ciecierzyc. Obecnie Jan Forjasz pełni funkcję wiceprezesa d/s sportowych i organizacyjnych Gorzowskiego Klubu Gier Karcianych i Umysłowych „KONTRA”. Klub powstał w kwietniu 2013 roku, a oficjalnie w KRS został zarejestrowany w lipcu. Po II edycji Gorzowskiego Grand Prix, która odbyła się m.in. w czasie Święta Pieczonego Kurczaka, są przymiarki do jesiennych rozgrywek karcianych w Gminnej Bibliotece Publicznej w Deszcznie.

– Ruch karciany rośnie w siłę – zauważa pan Jan. – Zaczęło się od kilku osób, a obecnie są już 42 osoby w przedziale wiekowym 23-94 lata. Górny przedział wiekowy wyznaczył Honorowy Prezes klubu Franciszek Kujawski, jeden z pierwszych pionierów Gorzowa Wielkopolskiego. Pan Jan nadal prowadzi założoną w 1991 roku działalność gospodarczą. Pracuje w Przedsiębiorstwie Usługowo-Montażowym Koles, które zajmuje się wynajmem żurawi samochodowych oraz transportem i pilotowaniem ładunków ponadgabarytowych i nienormatywnych.

Jan Forjasz znany jest także z działalności i zaangażowania w prace Rady Sołeckiej i Rady Kościelnej w Ciecierzycach. Zaprasza wszystkich zainteresowanych na stronę www.gorzowskiegryumysłowe.pl, gdzie można dowiedzieć się o kolejnych sukcesach baśkarzy – mieszkańców Gminy, m.in.: Stanisława Cłapki, Tadeusza Mazurka, Stanisława Kowalczuka, Wiesława Lesiewicza, Aleksandra Krupowicza, Zbigniewa Aleksandrowicza, wciągniętych – tak jak Jan Forjasz – na dobre i na zawsze przez staropolską grę karcianą Baśkę.

Tekst: Ewa Hornik

Polecane strony